Co ja tutaj robię

Czy się nam to podoba czy nie, żyjemy zanurzeni po uszy w rzeczywistości.
Czasem pogrążamy się w niej z rozkoszą, innym razem taplamy się z obrzydzeniem, jak w lepkim i cuchnącym błocie. Zdarza się, że ogarnia nas nieodparta chęć ucieczki i wtedy każdy z nas wybiera własny sposób, mniej lub bardziej radykalny. Najbardziej radykalne znajdują smutny finał w pokojach bez klamek lub na cmentarzach.
Na szczęście zbyt kocham życie, żeby nie dać się skusić jego obietnicom - choćby nigdy nie miały się spełnić. Moim wentylem bezpieczeństwa są pasje, którymi próbuję się dzielić w tym zakątku Pajęczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz